Zamiast przewodnika

Liban – Ziemia Święta

Poprzez całą historię zbawienia, Liban był naturalnym przedłużeniem Ziemi Obiecanej.

W swoim czasie udał się tam prorok Eliasz. Sam Jezus nawiedził Tyr i Sydon, gdzie czynił cuda. Święty Paweł był serdecznie przyjmowany przez pierwsze wspólnoty chrześcijańskie, o których mówiono, że były bardzo witalne, na co dzień żyjące ewangelią. Tak w Starym, jak i w Nowym Testamencie, Liban przedstawiany jest jako przepiękny kraj, bogaty w roślinność i zwierzęta. Cedry libańskie są wychwalane, jako przykład piękności i siły.

Pomimo burzliwej historii, pełnej wojen i prześladowań, Liban zachował swój chrześcijański charakter z prawie 50% obecnością chrześcijan, wśród których najliczniejszą i ważną grupę stanowią libańscy katolicy, czyli kościół maronicki. Zawsze wierny Ojcu świętemu, był i jest przedmurzem kościoła katolickiego, kiedyś w walce z licznymi herezjami, a od VII wieku silnym elementem obrony i dialogu z otaczającym go światem muzułmańskim.

Kościół otwarty i gościnny, zaznacza swoją obecność na każdym kroku. Każda wioska ma swoją okazałą i piękną świątynię. Nie ma szczytu, na którym nie stałby krzyż, na każdym skrzyżowaniu kapliczka poświęcona Matce Bożej i różnym świętym. Nie brakuje klasztorów i przeróżnych instytucji kościelnych z licznymi szkołami, od przedszkola po uniwersytety.

Historia i dzisiejszy Liban

Liban to ojczyzna Fenicjan gdzie przez ponad 7 tysięcy lat, poszczególne cywilizacje zostawiły tu po sobie ślad, ale również żyjący tu ludzie w miastach państwach, takich jak Byblos, Sydon czy Tyr, przyczyniali się w niebagatelny sposób do ich rozwoju.

W Byblos powstał alfabet, który stał się bazą całej kultury semickiej i zachodnioeuropejskiej.

W Baalbek znajduje się olbrzymi kompleks świątynny, najlepiej zachowany z całego okresu rzymskiego.

Tyr, z którego fenickie łodzie dotarły do wszystkich zakątków Morza Śródziemnego, na wybrzeżach ich pasażerowie pozakładali liczne osady, ale również do Afryki Zachodniej i Wysp Kanaryjskich. Prawdopodobnie dopłynęli też do Wysp Brytyjskich i nie można wykluczyć, że dotarli do zachodnich wybrzeży Ameryki Północnej.

Sydon, do którego docierał Pan Jezus, prawdziwa Kana Galilejska, jak również fakt że nazwa naszego kontynentu pochodzi właśnie z Libanu (imię córki króla Tyru to Europa), również my możemy zatęsknić za Libanem, który niewątpliwie jest jedną z kolebek naszej cywilizacji.

W Tyrze i Sydonie, choć nie takie gigantyczne, jak w Baalbek i Byblos jednak także przepiękne zabytki zostały uznane przez UNESCO za uniwersalne dziedzictwo kulturowe ludzkości.

Krzyżowcy pozostawili również po sobie niemało śladów, chociażby w Sydonie i Trypolisie. Odbudowa Bejrutu, po prawie dwudziestoletniej wojnie, wyłoniła na światło dzienne nieznane dotąd pozostałości po cywilizacjach, na których bazie powstawał ten kraj – wśród nich słynną szkołę prawa rzymskiego.

Natura

Liban cieszy się piękną naturą, praktycznie z morza wyrastają góry, po których krętymi drogami z widokiem na przecudne wąwozy, można dojechać do wiecznych śniegów leżących na północnych stokach najwyższych szczytów Libanu, przekraczających 3000 metrów. Pomiędzy dwoma łańcuchami gór Libanu i Antylibanu rozciąga się z północy na południe przecudna i żyzna nizina Bekaa, której topniejące śniegi zapewniają obfitość wody pojawiającej się w artezyjskich studniach. Biorąc pod uwagę, że cały Bliski Wschód to prawie jedna wielka pustynia, można zrozumieć, dlaczego tak wielu sąsiadów w przeszłości i teraz, patrzy na ten kraj apetycznym wzrokiem. Sam Izrael chciałby mieć u siebie chociaż jedną rzekę, jakich wiele w Libanie. Szkoda tylko, że prawie wszystkie wody szybko wpadają do słonego morza.

Gdyby w miejsce wojen i nienawiści zakrólował pokój i zgoda, to przecież można by się tym skarbem – jakim jest woda dla wszystkich sąsiednich krajów – po prostu się dzielić.

Sytuacja polityczna jest bardzo skomplikowana i niebezpieczna. Jest to spowodowane nie tyle geopolityką wewnętrzną, co konfliktem syryjskim i problemem palestyńskim. Dopóki te dwa problemy nie zostaną rozwiązane, nie ma nawet mowy o zapewnieniu stałego pokoju dla Libanu.

Dlaczego warto pojechać do Libanu?

Na pewno po to, żeby zobaczyć i poznać historię i geografię, kraju bogatego w pozostałości architektoniczne i nie tylko, tak wielu cywilizacji, które naznaczyły losy ludzkości. Warto podziwiać sztukę i wyjątkowe piękno natury, góry, doliny, wąwozy, ale przede wszystkim warto spotkać wyjątkowych ludzi, którzy pomogą zrozumieć ten dziwny świat, a jednocześnie bardzo nas ubogacić. Piękno, urok podróży nie zależy tyle od miejsca, co od spotkanych ludzi i od stanu ducha, w którym się znajdujemy Trzeba się śpieszyć, bo dzisiejszy człowiek niszczy bezpowrotnie, to czego nie zniszczyły setki pokoleń przez tysiące lat. Kto nie zdążył odwiedzić Syrii przed rozpoczęciem się kilka lat temu wojny, którą trudno nazwać domową, wielu cudów świata już nie zobaczy.

Przecież już nie raz pewne ugrupowanie groziło wysadzeniem w powietrze kompleksu świątynnego w Baalbek.

Jednak, aby nasza podróż była przyjemna, owocna i bezpieczna, wymaga z naszej strony dobrego przygotowania i specjalistycznego przewodnika, potrafiącego się poruszać w bogactwie kultur, zwyczajów i religii, nie narażając nikogo na niebezpieczeństwo.

Kazimierz Jan Gajowy